Jak pozyskać działkowców

w_ogrodzie

Właściciele działek i ogrodów wydają się być łakomym kąskiem dla wydawców prasy. Jeśli wziąć pod uwagę, że „działkowiczów” jest w Polsce około 6 milionów, to faktycznie jest o co walczyć. Tytuły o ugruntowanej pozycji w tej chwili stają do walki z nowymi pismami, które właśnie wchodzą na rynek.

Do niedawna wszyscy zainteresowani pielęgnacją ogrodów na półkach prasowych mogli znaleźć zaledwie kilka tytułów: „Działkowiec”, „Mój piękny ogród”, „Twój ogrodnik”, „Magnolia”, „Przepis na ogród”. Od lutego oferta poszerzyła się o nowy miesięcznik „Mam ogród”, a od marca do gry wkracza kolejne pismo, przygotowane przez wydawnictwo Polskiego Związku Działkowców.

Rynek z potencjałem?

–W ten rynek warto inwestować – uważa Magdalena Kondracka, dyrektor należącego do Polskiego Związku Działkowców wydawnictwa „Działkowiec”, wydawcy pisma o tym samym tytule, istniejącego na rynku od ponad 60 lat. – Z badań wynika, że w Polsce jest około 6 milionów osób pielęgnujących działki i ogródki. I zaledwie kilka tytułów prasowych o tej tematyce. Miesięczny nakład ich wszystkich w sumie to 300 tysięcy. Dla porównania, we Francji istnieje około 20 tytułów z tego zakresu tematycznego, w tym tygodniki. W Polsce tygodnika nie ma ani jednego. Dlatego uważam, że w tej grupie odbiorczej tkwi naprawdę duży potencjał. Oczywiście, nie wszyscy właściciele ogródków chcą czytać. Ale to zadaniem wydawcy jest, aby do nich trafić.

Dlatego już pod koniec marca na półkach pojawi się kolejny miesięcznik tegoż wydawnictwa, zatytułowany „Mam ogródek”. – To będzie mini magazyn, w formacie A5. Jego treść będzie się opierać na pytaniach, przysyłanych do nas przez czytelników, na pokazywaniu ich ogrodów – zapowiada Magdalena Kondracka. Czy nowe pismo nie będzie konkurencją dla swojego starszego brata, czyli „Działkowca”? – „Działkowiec” jest bardziej ekspercki. Natomiast „Mam ogródek” to będzie zbiór fachowych porad kierowanych do amatorów – dodaje dyrektor wydawnictwa.

Przyciągnąć czytelnika

Potencjał w tej grupie czytelniczej dostrzegło też wydawnictwo Phoenix Press. – Oferta pism o tematyce ogrodniczej jest mała – potwierdza Ryszarda Leks-Maszkowska, redaktor naczelna nowego miesięcznika „Mam ogród”, którego pierwszy numer pojawił się w lutym, w ilości 200 tysięcy egzemplarzy. – Jest spora luka na rynku, którą chcemy wypełnić.

Czym pismo będzie się różnić od swoich konkurentów? – Nasz magazyn jest bardziej praktyczny – wyjaśnia redaktor naczelna. – Kierujemy go do czytelnika, który oczekuje praktycznych porad ekspertów, innych ogrodników, działkowców. Nasze teksty są krótkie, ale treściwe.

Grupa docelowa wydawców to ogrodnicy – hobbyści, właściciele ogrodów, działek, także tych pracowniczych. Kobiety i mężczyźni, osoby raczej w wieku średnim do starszego. Czym przyciągnąć ich uwagę? – Naszą wielką zaletą jest prosty, zrozumiały dla wszystkich język tekstów, który przyciąga czytelników – mówi Andrzej Grabowski, członek zespołu redakcyjnego miesięcznika „Twój ogrodnik”, wydawanego przez rodzinne wydawnictwo „Szarotka”. – Nie jesteśmy koncernem, ale za to mamy bezapelacyjny atut. Jako jedyni posiadamy bazę w postaci dużego ogrodu, który sami prowadzimy. Czytelnicy wiedzą, że jesteśmy praktykami, że rośliny czy nawozy polecamy na podstawie własnego doświadczenia.

Czytelnik sezonowy i wymagający

Według danych ZKDP w listopadzie ub. r. średni miesięczny nakład „Działkowca” wynosił 170 500 egzemplarzy, a sprzedaż ponad 103 tysiące. „Magnolia” z nakładem 62 tys. sprzedała się w 33 760 egzemplarzach, a „Mój piękny ogród” osiągnął sprzedaż 51 454 przy nakładzie 75 tys. egzemplarzy. „Twój ogrodnik” miał nakład 63 tys., a sprzedaż nieco ponad 21 tys., natomiast „Przepis na ogród” nakład 168 tys., a sprzedaż 98,5 tys. egzemplarzy. – Należy pamiętać, że inaczej wygląda to w sezonie ogrodniczym, który zaczyna się wiosną i trwa do jesieni – podkreśla Andrzej Grabowski. – Wtedy czytelników jest więcej.

Z obserwacji wydawców wynika, że ich grupa docelowa ciągle ewoluuje i jest bardzo wymagająca. – Kiedyś zamieszczaliśmy więcej tematów tzw. produkcyjnych, czyli dotyczących upraw warzyw czy owoców – mówi Magdalena Kondracka. – Teraz więcej tematów jest z zakresu aranżacji: jak zaprojektować ogród, jak go urządzić, jaką małą architekturę w nim umieścić. Czytelnik „Działkowca” jest wymagający: już trochę wie, chce wiedzieć więcej i nie zadowoli się byle czym. Oczekuje merytorycznych porad, adekwatnych do polskich warunków.

Inni wydawcy z kolei twierdzą, że użytkowość działek i ogrodów wcale nie odeszła do lamusa, ustępując całkowicie kwestiom estetycznym. – Ogród ma wyglądać ładnie, ale równie ważne dla właściciela jest to, by wykorzystać go praktycznie, zakładając np. warzywnik – uważa szefowa miesięcznika „Mam Ogród”. Potwierdza to Andrzej Grabowski z „Twojego ogrodnika”. – Użytkowa strona ogrodu nadal interesuje naszych czytelników – mówi. – Oczywiście wygląd, estetyka nadal liczą się przede wszystkim, ale da się zaobserwować powrót do zwyczaju uprawiania własnych warzyw i owoców, ludzie nabierają coraz większej świadomości ekologicznej.

Monika Wojniak

Pełna wersja artykułu dostępna w miesięczniku „Nasz Kolporter” (marzec 2014)

Fot. istockphoto.com

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.