Czasopisma wnętrzarskie w roli ekspertów

NK_czasopisma

Pisma budowlane i wnętrzarskie starają się podążać za czytelnikiem. Dostosowują się do jego wymagań, możliwości, do zmieniających się warunków życia. Kiedyś odbiorca prasy budowlanej szukał porad, jak zrobić coś samemu. Dziś chce wiedzieć – jak zarządzać budową i nie dać się oszukać ekipom fachowców.

Wśród czasopism wnętrzarskich na polskim rynku królują „Cztery Kąty” (Agora). Ich sprzedaż w pierwszych trzech kwartałach 2013 roku wynosiła 70 741 egzemplarzy – wynika z danych Związku Kontroli Dystrybucji Prasy opracowanych przez portal Wirtualnemedia.pl. Na drugim miejscu znalazł się magazyn „Moje Mieszkanie” (Murator), którego średnia sprzedaż ogółem zwiększyła się o 3,22 proc. do 55 372 egz.

Z kolei wśród pism budowlanych prym wiedzie miesięcznik „Murator”. W pierwszym półroczu ubiegłego roku jego średnia sprzedaż wynosiła 50 610. W tym samym czasie „Ładny dom” Agory sprzedawał się w ponad 20 tys. egzemplarzy.

Nasycony rynek

– Wszystkie pisma w ostatnich latach kryzysu zanotowały spadki sprzedaży, jednak proporcje sprzedaży egzemplarzowej pomiędzy nimi utrzymują się na tym samym poziomie – uważa Iwona Kmita, redaktor naczelna miesięcznika „Cztery Kąty”. – Myślę, że rynek pism wnętrzarskich jest „nasycony”. W sprzedaży są zarówno magazyny z wyższej półki, skierowane do osób zainteresowanych designem, jak wydawany przez Agorę „Dom&Wnętrze”, tytuł z długą historią, który przeszedł jesienią spektakularną metamorfozę.

Pisma te nie zajmują się poradnictwem, lecz kreują określony styl życia, w który wpisują się również wnętrza urządzone rzeczami z najwyższej półki. Z drugiej strony są magazyny poradnicze, jak „Cztery Kąty”, skierowane do osób mniej zamożnych, ale chcących mieszkać ładnie, modnie i wygodnie. W ciągu ostatnich lat poziom wszystkich pism wyraźnie się podwyższył, bo zmienił się również na korzyść poziom życia czytelników. Magazyny stały się bardziej eleganckie, atrakcyjne edytorsko.

Odbiorcy pism wnętrzarskich to głównie kobiety. One najczęściej zajmują się przecież doborem dodatków, detali, kreowaniem wnętrza mieszkań i domów. Np. wśród czytelników „Czterech Kątów” aż 66 proc. to panie, ze średnim lub wyższym wykształceniem, w wieku od 28 do 45 lat. Czy jednak przeciętny Polak lub Polka w aranżacji wnętrza swojego mieszkania kieruje się trendami i modą, czy też raczej zasobami portfela i własną intuicją? – Nasze stylizacje i porady przygotowujemy przede wszystkim z myślą o osobach z zarobkami na średnim poziomie. Własna intuicja i możliwości finansowe nie są sprzeczne z korzystaniem z pomocy eksperta. Taką pomocą, najtańszą i najłatwiej dostępną, są poradnicze magazyny wnętrzarskie – mówi Iwona Kmita.

Ewolucja wraz z czytelnikiem

Nieco inaczej jest w przypadku pism budowlanych. Tu główny odbiorca to prywatny inwestor, który właśnie jest na etapie budowy przeważnie pierwszego domu. – Jesteśmy krajem, w którym nadal się buduje. A jeśli ktoś wkracza na tę drogę, to potrzebuje fachowych porad – mówi Anna Wrońska, redaktor naczelna miesięcznika „Murator”. – Zwłaszcza, jeśli jest tylko inwestorem i nie zna się na budownictwie. Ale oprócz inwestorów, czyta nas także cała branża, studenci, deweloperzy.

Pismo istnieje od 30 lat i przez ten czas musiało nadążać za wieloma zmianami w branży – inne są materiały, technologie czy choćby przepisy. Ale przede wszystkim zmienił się czytelnik. – Kiedyś ludzie, aby zaoszczędzić, bardzo dużo robili własnoręcznie przy budowie domu. Teraz to się zmieniło, inwestor jest w tej chwili raczej menadżerem. Nie szuka informacji, w jaki sposób mieszać beton, ale jak wybierać materiały, jak długo trwają procesy technologiczne, chce być dobrze poinformowany, aby móc czuwać nad przebiegiem inwestycji – tłumaczy Anna Wrońska. – Przed laty był kłopot ze znalezieniem jakichkolwiek materiałów, dziś jest kłopot z ich nadmiarem.

Sezon na budowę i na pisma

Trzeba też liczyć się z konkurencją Internetu. – Dziś inwestor ma więcej źródeł informacji. Sami mamy silną platformę internetową, ale miesięcznik drukowany to jednak coś zupełnie innego – tłumaczy Anna Wrońska. – Nie stawiamy na szybkość przekazu, mamy natomiast szansę na bycie ekspertem, zaufanym przewodnikiem. Sprawdzamy wśród wielu opcji np. materiałów czy technologii i oceniamy dla czytelnika co jest dobre, a co nie.

Na wysokość sprzedaży w przypadku pism budowlanych wpływ ma także sezonowość. – Gdy wkraczamy w pełnię sezonu budowlanego, sprzedaż widocznie wzrasta – przyznaje redaktor naczelna „Muratora”. – Natomiast w miesiącach jesiennych i zimowych, by podtrzymać zainteresowanie czytelników, koncentrujemy się na tematyce wykończeniowej.

Monika Wojniak

Artykuł w pełnej wersji ukazał się w miesięczniku „Nasz Kolporter” (maj 2014)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.