Gazeta jak pilot

Rynek prasy „okołotelewizyjnej” od lat utrzymuje się pod względem sprzedaży na wysokim poziomie. Co sprawia, że Polacy tak chętnie sięgają po tytuły, które są dla nich przewodnikami po świecie telewizji? Odpowiedź na to pytanie jest prosta. Kupujemy gazety z programem telewizyjnym, bo dużo czasu spędzamy przed srebrnym ekranem.

Przewodnik po programach

– Każdy z nas lubi być dobrze poinformowany i chce świadomie dokonywać wyboru. Temu służy tv guide, który pozwala nam zaplanować wieczór czy nawet cały dzień przed telewizorem – wyjaśnia przyczyn zainteresowania prasą telewizyjną Adam Wilk, dyrektor wydawniczy segmentu pism telewizyjnych w Wydawnictwie Bauer. – Poza tym, te czasopisma to również kompetentny doradca na temat tego, co warto obejrzeć. Ale dobry, nowoczesny magazyn telewizyjny to nie tylko sam program. To również całe mnóstwo ciekawych artykułów, wywiadów z gwiazdami, kulisów tego, co widzimy na szklanym ekranie, czy wreszcie porad. Jest więc dla wielu czytelników pismem spełniającym wszystkie ich potrzeby.

Flagowym tytułem wydawnictwa Bauer jest w tym segmencie prasy „TeleTydzień” – zdecydowany lider rynku. Tygodnik może pochwalić się czytelnictwem na poziomie 20 procent.

„TeleTydzień” oferuje program telewizyjny 46 stacji. Redakcja co rok organizuje TeleKamery – plebiscyt na najpopularniejsze polskie gwiazdy telewizyjne.

Inni wydawcy zwracają uwagę, że gazety telewizyjne kupujemy dla wygody. – Bo generalnie to wydrukowane programy stacji telewizyjnych determinują zakup prasy z tego segmentu. W sytuacji, gdy samych polskich programów dostępnych poprzez tradycyjną antenę, sieci kablowe oraz platformy cyfrowe jest w tej chwili kilkadziesiąt, chęć posiadania programu z dokładnym opisem stacji sam wręcz narzuca ich zakup – twierdzi Dariusz Walenczewski z wydawnictwa Polskie Media Amer.Com S.A., wydającego „TV Okey”.

Jest dobrze

Wydawcy są zadowoleni z poziomu sprzedaży osiąganych przez ich tytuły. – Śmiało można powiedzieć, że ten segment prasy jest obecnie w dobrej kondycji – twierdzi Adam Wilk. – Niemal wszystkie pisma wydawnictwa Bauer notują wzrost sprzedaży w porównaniu z rokiem ubiegłym. Wydajemy 7 tytułów z programem telewizyjnym w tym 3 tytuły z tak zwanego segmentu „Premium”: „TeleTydzień”, „Teleświat” i „To&Owo”. W całym rynku prasy telewizyjnej, łącznie z suplementami, pisma wydawnictwa Bauer mają 43 procent udziałów w rynku. Nasze pisma podlegają stałemu procesowi ulepszania i dostosowywania do zmieniających się potrzeb czytelników i zmian na rynku telewizyjnym. Na pewno jeszcze w tym roku kilka naszych pism czekają zmiany.

Chociaż konkurencja na rynku jest dosyć duża, satysfakcję słychać w głosie również innych wydawców. – Nasz pozycja jest stabilna, a rynek trzyma się mocno. Nawet bezpłatne programy rozdawane na przykład w marketach nie są w stanie zagrozić tytułom płatnym. Przede wszystkim dlatego, że darmowe gazety zawierają wyłącznie program podstawowych stacji, nie mówiąc już o braku szczegółowych opisów – dodaje Dariusz Walenczewski. – My wydajemy „TV Okey” od 2004 roku i nieprzerwanie jako jedyni stale dodajemy płyty z najlepszymi komediowymi serialami filmowymi. Obecnie jest to na przykład prześmieszna „3 planeta od Słońca” z fenomenalnym Johnem Lithgowem. Cały czas dostosowujemy zawartość programową do próśb klientów. Niedługo na DVD pojawią się kultowe seriale amerykańskiej wytwórni Universal. Myślę, że naszą niewątpliwą zaletą jest cena – 3,99 zł – i produkt, który w tej cenie otrzymują nasi czytelnicy: program zawierający 59 stacji plus płyta DVD.

Wydawcy nie zapominają oczywiście o odpowiedniej promocji swoich tytułów. – Nasze tygodniki promowane są kilka razy w roku w telewizji oraz w innych pismach Bauera – mówi Adam Wilk.

– My również wybraliśmy reklamę telewizyjną, internet oraz reklamę prasową w innych naszych wydawnictwach – dodaje Dariusz Walenczewski

Ile programu, ile życia gwiazd?

Dzisiejsze czasopisma telewizyjne to nie tylko przewodniki po kanałach. Znaczącą cześć zajmują w nich informacje dotyczące życia gwiazd, porady, horoskopy, konkursy. Również od odpowiednich proporcji miedzy tymi częściami pisma zależy jego uznanie w oczach czytelników.

– U nas materiały dodatkowe nie zajmują więcej niż 20 procent łamów pisma – reszta to program telewizyjny – precyzuje Dariusz Walenczewski. – Nie sądzę, aby ludziom zależało na rozpychaniu guida telewizyjnego, bo zakup takiej gazety determinuje cena. A wiadomo, że każde zwiększenie objętości będzie miało wpływ na podwyższenie ceny. Klienci kupując gazetę z programem oczekują raczej jak największej liczby kanałów, a nie dodatkowego kącika poradnikowego.

Dla kogo ta gazeta?

Połową sukcesu każdego wydawcy jest precyzyjnie określenie grupy odbiorców swojego tytułu. Zapytaliśmy, do kogo kierowane są pisma telewizyjne.

– To zależy od tytułu. Pisma takie jak na przykład „TeleTydzień”, czytane przez ponad 8 milionów czytelników kierowane są do bardzo szeroko rozumianej grupy odbiorców, która w zasadzie jest odzwierciedleniem przekroju społeczeństwa. „Imperium TV” z kolei kierowane jest głównie do kobiet, natomiast „To & Owo” ma artykuły nastawione w większym stopniu na mężczyzn, mieszkańców dużych miast, którzy posiadają telewizję kablową lub satelitarną. Każdy tytuł ma swoją specyfikę i różną grupę docelową – analizuje Adam Wilk.

– Staramy się oferować program telewizyjny dla całej rodziny. Dlatego znaleźć można u nas między innymi płyty DVD z odcinkami serialu komediowego, krzyżówkę z nagrodami, horoskop, czy plotki z życia gwiazd – twierdzi Dariusz Walenczewski.

Czasopisma telewizyjne to również nośnik reklamy. – Główni reklamodawcy pism telewizyjnych to rzecz jasna stacje telewizyjne – dodaje Adam Wilk. – Do tego dochodzi branża telekomunikacyjna (zarówno logosy i dzwonki, jak i operatorzy telefonii komórkowej), branża finansowa, spożywcza, farmaceutyczna, kosmetyczna i coraz częściej branża motoryzacyjna.

Rynek podzielony

Na rynku prasy telewizyjnej jest dość ciasno. Kolejny gracz ma raczej małe szanse na zdobycie czytelnika.

– Myślę, że w tej chwili niesłychanie trudno byłoby zaistnieć na otwartym rynku (nie w postaci suplementu) z nowym pismem telewizyjnym. Czytelnicy są mocno przywiązani do raz wybranych tytułów i trudno jest nakłonić ich do zmiany swojego ulubionego tv guide’u – ocenia Adam Wilk.

Podobnego zdania jest wydawca „TV Okey”. – Sądzę, ze nie ma miejsca dla kolejnego gracza. „Tort” jest od pewnego czasu podzielony. Jego największy kawałek „od zawsze” ma wydawnictwo Bauer. A to, co pozostało jest już tak małe, że nie sadzę, aby ktoś ryzykował kapitał w tym segmencie prasy – dodaje na koniec Dariusz Walenczewski.

Krzysztof K. Włościanin

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.